Co robić w wakacje w mieście i na wsi?
Wakacje to z jednej strony super sprawa a z drugiej niekoniecznie. Jedni przebierają nogami zniecierpliwieni a inni zastanawiają się co będą robić przez ten czas. Jeśli jeszcze nie masz planów i nie wiesz co ze sobą zrobić lub z dziećmi to ten wpis jest dla Ciebie. Mam aż 13 ekstra pomysłów, które każdego ucieszą.
2. Staw, jezioro, zalew.
Wiem, że nie każdy lubi spędzać czas na basenie, więc polecę akweny wodne. Ostatnio pojawia się coraz więcej zagospodarowanych miejsc, więc może warto zobaczyć co mają w swojej ofercie? Zapewne wiele z Was czuje się bezpieczniej na plaży z ratownikiem, rodziny z dziećmi ucieszą toalety zamiast krzaczków a głodnych mała gastronomia.
Jeśli ktoś nie lubi zagospodarowanych miejsc polecam tzw. dzikie plaże. Zapewne w takich miejscach będzie mniej ludzi i… śmieci. Mnie rodzice zabierali na dzikie kąpieliska, które pewnie niektórych przyprawiają o mały zawał serca.
Pamiętajcie również o darmowych wejściach do muzeów. W Krakowie często są one we wtorek. Na stronie muzeum powinniście znaleźć wszystkie potrzebne informacje na ten temat oraz to ile wcześnie należy przyjść przed zamknięciem aby zostać wpuszczonym.
4. Ruiny zamków oraz pałace.
Lato sprzyja organizacji przy zamkach wielu plenerowych imprez. W okolicy Krakowa przoduje zdecydowanie zamek Ogrodzieniec oraz Tenczyn. W zamku Rabsztyn również są organizowane turnieje. O nim możecie poczytać tutaj.
5. Festiwale/koncerty/dni czegoś tam.
W lecie mamy dosłownie wysyp imprez plenerowych. Zaczynając od popularnych, kilkudniowych festiwali, koncertów, dni miast czy wsi, dożynek, jarmarków a na turniejach rycerskich kończąc. Część z nich jest zupełnie darmowa a część płatna. Jak pisałam wyżej, podczas obchodów dni miast czy wsi udostępniane są lokalne atrakcje normalnie niedostępne dla turystów albo można załapać się na darmowe wejściówki czy zwiedzanie danego obiektu z przewodnikiem. Czytajcie zatem programy imprez bo tam wszystko na pewno jest jasno rozpisane: co, kiedy i gdzie.
6.Kino letnie.
Jeśli już jesteśmy pod chmurką to może warto udać się do kina plenerowego? W Krakowie takie pokazy robią się coraz bardziej popularne. Ostatnio miały miejsce na przykład w niedawno udostępnionych Ogrodach Ojców Paulinów.
Zobaczcie również na inne plenerowe atrakcje w Waszych miejscowościach. W Krzeszowicach na przykład w czwartki jest organizowana „Muzyczna fontanna”. Jest to cykl wieczornych koncertów przy… fontannie. Są zupełnie za darmo.
Kolorowe, grające fontanny robią się coraz bardziej popularne więc sprawdź czy u Ciebie w mieście nie pojawiły się takie. W Krakowie mamy takie miejsca dwa. Fontanny nad Zalewem Nowohuckim oraz w Parku Lotników. Pamiętajcie, że taniec kolorów zaczyna się dopiero o zachodzie słońca, więc nawet i o 21.
7. Zagraj w grę miejską.
Jeśli ktoś z Was był w harcerstwie to pewnie wie co to podchody. Ja uwielbiałam w to grać. Po mieście robię coś takiego pierwszy raz. Pierwsza moja gra terenowa odbyła się zimą. Chodziłyśmy po Hucie i szukałyśmy neonów. Oczywiście wszystko prowadziło do tego aby rozwiązać zagadkę a po jej rozwiązaniu można było zagrzać się w super kawiarni na os. Zgody.
8. Zwiedź swoją okolicę.
Jest takie powiedzenie: cudze chwalicie, swego nie znacie. Ja już nie raz pytałam: jak dobrze znasz swoje okolice? Ja mogę śmiało powiedzieć, że dobrze. Zarówno te osiedlowe jak i wolańskie. Dużą rolę odgrywa tu bieganie bo ile można biegać po tych samych trasach? Zaczyna się wtedy kombinowanie a ja jak nie wiecie czasem za bardzo nawet kombinuje. W poznaniu swoich okolic również pomogły mi dzieci. Również gdzieś trzeba z nimi chodzić a jedne i te same miejsca im też się znudzą. Zatem chodziłyśmy i chodzimy.
9. Czas na rower.
Powiedzmy, że każdy go ma. Ja w dzieciństwie wsiadałam na rower i jechałam w las albo nad wodę. Często również ze znajomymi. Rower też często służył nam za środek lokomocji. W sumie tak jest do dzisiaj, po Krakowie najlepiej jeździ mi się właśnie rowerem. W coraz większej ilości miast i wsi są zrobione tematyczne ścieżki rowerowe. Można dojechać w fajne miejsce, coś ciekawego zobaczyć. W Krakowie polecam „velohuta”, trasę do Puszczy Niepołomickiej lub do Tyńca.
10. Zorganizuj ognisko z kiełbaskami.
Obecnie powoli zaczynamy epokę grilli gazowych i tym samym zapominamy jaka to była frajda jak w dzieciństwie rodzice zorganizowali ognisko z pieczeniem kiełbasy i ziemniaków. Smak kiełbasy z ogniska i ziemniaków nie pobije nic a zwłaszcza grill gazowy. Nie ma również frajdy z rozpaleniem i podtrzymywaniem ognia.
11. Zróbcie turniej w kosza/siatkówkę/badmintona.
Ja będę zawsze namawiać do ruchu i to się tutaj szybko nie zmieni. Ja z aktywnością fizyczną jestem związana od zawsze i pokazali mi ją… rodzice. Zatem Ty też pokaż ją swojemu dziecku. Nikt tu nie karze nikomu być sportowcem ale trochę ruchu za piłką czy lotką nikomu nie zaszkodzi. Nie wiesz gdzie grać? Idź do parku, tam na pewno znajdziesz boisko albo miejsce do gry. Pod szkołą również będą dostępne miejsca.
12. Nocowanie w namiocie/na balkonie/na tarasie.
Nie chodzi mi od razu o wyjazd w nieznane i nocowanie w lesie/nad rzeką/jeziorem. Dla dzieci i dla Ciebie już frajdą będzie nocleg w ogrodzie. Jeśli nie masz ogrodu, może masz taras? Ja będąc w liceum, nocowałam i w namiocie w ogródku i na materacu na balkonie. Noce są ciepłe, więc nie zmarzniecie. Jeśli dysponujecie dobrym namiotem to może warto wyjechać na jedną noc właśnie gdzieś nad jezioro czy rzekę? Wcale to nie musi być kemping. Biegając w niedziele rano przy Wiśle już nie raz widziałam budzących się ludzi, którzy postanowili zanocować przy brzegu. Możesz nawet rozłożyć namiot w swojej miejscowości z dostępem do akwenu wodnego, najlepiej do morza. Poranek nad brzegiem morza? Brzmi super. Jeśli oczywiście woda nas w nocy nie zaleje 😀
13. Nowe hobby?
Latem zawsze mamy więcej czasu, człowiek jest bardziej rozluźniony… Może warto zacząć jakiś kurs wakacyjny, spełnić swoje odkładane marzenie? Może macie jakieś hobby które zaniedbaliście albo nie było na nie czasu? Warto ten czas wykorzystać na naukę ale tylko taką, która będzie sprawiać Wam przyjemność. Tak uczenie się nie boli 😉 I nie mam tu na myśli siedzenie nad podręcznikiem i kucie na blachę jakich nudnych reguł. Ja na przykład uczę się fotografii w wolnych chwilach, włączam szkolenie, robię notatki, zdjęcia. Nie siedzę w podręcznikach. A nawet jeśli ktoś chce to co w tym złego? Zawsze mówię, że nie ma nic gorszego niż głupi ludzie. Zatem rozwijajcie się i pamiętajcie, że podróże również kształcą, zatem podróżujcie 🙂