Bajka Pana Kleksa, wycieczka pociągiem
Nie wiem co było największą atrakcją. Przejazd pociągiem, wizyta w Bajce czy spotkanie z innymi mamami i ich dziećmi. Wszystkie te składowe tworzą super wycieczkę dla dzieci i mam. Chodźcie zatem z nami do Bajki Pana Kleksa w Katowicach. Kto nie lubi bajek? Każdy je ogląda bez względu na wiek. A gdyby tak przenieść się do jednej z nich, chociaż na jeden dzień albo na kilka godzin? Można by napisać, po prostu bajka! Pamiętacie czym się kończą dobre bajki? Tak! Morałem. Tu również czegoś się nauczycie. Bajka Pana Kleksa to miejsce nie tylko zabawy ale nauki i kultury. Organizowane są tu warsztaty, kolonie czy urodziny. Jeśli chcesz uczestniczyć w warsztatach, śledź stronę lub FB, tam znajdziesz szczegóły. Ja opiszę samo miejsce bo większość z Was udaje się do Bajki aby ją zwiedzić, jak my. Są tu dwa piętra, kolorowe, dopracowane w każdym szczególe, na każdym kroku czeka na dzieci coś do odkrycia albo zabawy. Rodzice i dzieci na pewno nacieszą tutaj oczy. Naszą bajkę zaczęłyśmy od pobytu w wyjątkowej kawiarni. Jest cudna, kolorowa, bajkowa. Gdy Wy będziecie popijać w spokoju kawkę, dzieci przeniosą się do ostatniego rezerwatu przyrody. Drzewo, gdzie Wasze dzieci będą szukać ptaków, przez specjalne lornetki robi ogromne wrażenie. Sami zobaczcie poniżej. Piękne jest, prawda? Aż dziwne, że nie robiłam mu zdjęcia w całości, no nic. Sami sprawdźcie jak się prezentuje w okazałości. Wszystkiego Wam pokazać nie mogę 😉 Wejście do środka odbywa się o konkretnych godzinach, więc jeśli zjawicie się wcześniej jak my, poczekacie w takiej wyjątkowej poczekalni. Pan Kleks zagląda do dzieci i już je wprowadza w świat swojej Bajki. Każdy poczuje się tutaj dopieszczony. Przed wejściem Pan Kleks ponownie wychodzi do Was, opowiada co Was czeka i gdzie jesteście. Informuje również o trzech rzeczach do odnalezienia: guziku, szkatułce oraz kałamarzu.
My trafiliśmy na weekend bez limitu czasu, zwiedzanie odbywa się również z przewodnikiem. Wtedy zapewne czas jest liczony. Na sali jednak jest dużo osób, które objaśniały to czego nie wiedzieliśmy, jeśli zaszła taka potrzeba. Na 1 pietrze zwiedzacie krainę Szpaka Mateusza, Królestwo Bajdocji, Psi Raj oraz Planetę Fantazję. W każdym zakątku czekają na Was zupełnie inne atrakcje albo zagadki do rozwiązania. Są tutaj dwie zjeżdżalnie, z których mogą zjeżdżać również dorośli. Ktoś z Was się odważy? Są tutaj gry multimedailne. Moja Diana akurat jest na to jeszcze za mała ale próbowała swoich sił. Pięknie jest pokazany świat podwodny. Wchodzicie do takiego zacienionego pomieszczenia i ukazuje się Wam ściana z fluorestencyjnymi morskim stworzeniami. Jest tu jedna z dwóch zjeżdżalni, wprost do basenu pełnych kulek. Aby zjechać z niej, wiadomo trzeba wyjść na górę a w tym wypadku, wchodzicie do statku. Są tu wędki z magnesem, na które łowicie ryby. Na tym piętrze nie wszystko wygląda tak bajkowo.
Planeta Fantazja przeniesie Was zupełnie w inne zakątki wyobraźni. Dzieciom bardzo spodobały się fotele, które wyjeżdżają do góry. Tutaj dzieci wykażą się siłą lub… rodzice bowiem aby fotel wyjechał w górę trzeba ciągnąć linę w dół. Oczywiście wszystko jest bepieczne. Mnie natomiast spodobała się multimedialne segregowanie śmieci. Dziecko samo lub z pomocą rodzica wkłada do wirtualnych koszów na śmieci odpowiednie odpadki. Na końcu zasiądźcie na tronie Wielkiego Elektronika i zbierzcie siły na odwiedziny w Abecji. Ruszamy na 4 piętro. Wizytę w Abecji również zaczynacie od krótkiego wprowadzenia. Macie małą lekcję ekologii w świecie podwodnym. Bardzo fajnie, że w takim miejscu co chwilę poruszane są te kwestie. Tutaj będziecie pomagać Królowej Abie w uratowaniu planety przed śmieciami. Dzieci uczą się poprzez zabawę. To piętro jest mniejsze a przynajmniej tak mi się wydaje. Dianie najbardziej spodobał się tor przeszkód, flipery oraz wspólna zabawa kulkami w rafie koralowej. Jest tu jeszcze ścianka wspinaczkowa, oraz piękna zjeżdżalnia w kształcie robala. Na tym piętrze jest chyba więcej multimediów.
Organizacja miejsca. Są tutaj dwie pięknie urządzone kawiarnie. Zresztą tu wszystko jest piękne. Pierwsza jak już wspominałam znajduje się przed wejściem do pierwszej krainy Pana Kleksa. Druga, większa jest w Królestwie Aby. Spróbujcie koniecznie pajdy ze smalcem i ogórkiem. W menu znajdują się również gofry, inne słodkości, kawa oraz napoje. Wyjście albo wyjazd na 4 piętro odbywa się po uprzednim zebraniu większej ilości osób. Nie wiem czy można tu wjechać z wózkiem, sądzę, że nie. Trzeba pewnie go zostawić przy wejściu. Tu również jest sklepik z pamiątkami i szatnia. Odzienie wierzchnie zostawiacie na parterze, wyżej buty. Możesz tu zorganizować urodziny. Jeśli miałabym wybierać między salą zabaw a tym miejscem na pewno zdecydowałabym się na Bajkę. Dzieci mogą wziąć udział w tematycznych i sezonowych warsztatach. Trzeba sprawdzać stronę www. Organizowane są półkolonie i kolonie. Na kolonie dzieci wyjeżdżają do zamku w Gołuchowie.
Darmowy parking na kilka aut.
Praktyczne informacje. Trzeba mieć na zmianę skarpetki. Zapewne w sklepiku można je kupić ale po co przepłacać? Drugą najważniejszą informacją jest to, że nie opłaca się rozwiązywać zagadek i zbierać punktów. Na pierwszym piętrze macie do znalezienia 3 rzeczy. Jeśli je znajdziecie skanujecie swój kod kreskowy z opaski. U Królowej Aby skanujecie pasek po pokonaniu toru przeszkód oraz zdobywacie punkty w grach. Non stop słyszycie, że im lepiej Wam pójdzie tym lepsze będą nagrody. Noo i to by było na tyle. Przy wyjściu nikt nawet nie pofatygował się sprawdzić jak nam poszło zdobywanie punktów. Dostaliśmy naklejki piegi Pana Kleksa, wielkości biletu MPK. Wszystko byłoby ok gdybyśmy cały czas nie słyszeli o skanowaniu naszej opaski i zdobywaniu punktów. Każdy był w szoku, że takie byle co dostał. Myślałam, że kredek z Zatorlandu już nic nie pobije ale jednak można. (tu możecie sprawdzić o co chodzi, link) Jeśli będziecie się tu udawać to radzę podpytać o te nagrody na recepcji bo może to tylko my mieliśmy pecha.
Dojazd. (ul. Porcelanowa 23, Katowice) My wybraliśmy się tutaj pociągiem. Jeśli mieszkacie w miejscu gdzie macie staje PKP to również polecam wybrać ten wariant. Z Krakowa jedzie się godzinę. Ja z Dianą wsiadałam w Woli Filipowskiej, jechałyśmy może z 30 minut. Jeśli dojedziecie szybciej z Krakowa autem niż pociągiem to stawiam całej rodzinie wejście tutaj. Wysiadacie na stacji Katowice Zawodzie, spacerkiem idziecie 10 minut. Google maps pokaże Wam drogę. Koszt przejazdu z Woli za mnie i Dianę w jedną stronę wyniósł 17 zł. Jeśli wolicie jechać autem to liczcie się z opłatą za autostradę w dwie strony. Prowadzi tu też droga krajowa nr 79.
Oficjalna strona Bajki klik oraz FB klik.