Bieganie,  Być rodzicem

Jak trenować nie trenując?

Pewnie zastanawiacie się co autorka ma na myśli? Użyłam oksymoronu bo idealnie opisuje o co mi chodzi. Nie zawsze możemy zrobić trening z różnych względów. Nie mamy czasu, nastąpiło załamanie pogody a poruszać się chcemy, co wtedy robić? O tym przeczytacie poniżej.

Spacer dobry na wszystko i dla każdego.

Jak już pewnie wiecie ja bardzo dużo chodzę i spaceruję. Osoby, które oglądają moje InstaStory wiedzą, że jestem w stanie zrobić 20 tys kroków w ciągu dnia, nie biegając. Samo chodzenie do pracy, z pracy, po zakupy, spacer z dzieckiem etc. Jeśli nie wiecie to takie minimum dzienne to 5 tys kroków, 10 tys to już bardzo dobrze a wszystko powyżej ekstra. Kroki może Wam liczyć zegarek albo telefon.
Każdy z nas chodzi prawda? Każdy to potrafi, chodzimy do pracy, szkoły, sklepu, więc czemu nie wydłużyć naszej drogi do/z? Czemu więcej nie chodzić? Jeździsz zawsze do sklepu tramwajem, autem? Idź na nogach a wróć komunikacją miejską. Nie masz czasu zrobić treningu to wysiądź 1/2/3 przystanki z tramwaju/autobusu wcześniej i również przejdź się do domu czy pracy. Jak dojeżdżałam do pracy pociągiem szłam 2,5 km w jedną stronę, dla niektórych zabójczy dystans. Oczywiście jeśli była ulewa, gradobicie, srogi mróz wsiadałam w autobus. Utrudniony miałam jedynie powrót bo przejazd autobusem trwał nawet 40 minut gdy rano zaledwie 10. Średnio mi się to kalkulowało bo 2,5 km przejdę szybciej niż w 40 minut. Obecnie mam do autobusu 1 km do przejścia. Zatem 2 km spaceru, od poniedziałku do piątku mam gratis od życia. Jeśli zaprowadzam dzieci do przedszkola, dystans jeszcze bardziej się wydłuża. Przy mojej siedzącej pracy takie przejście jest jak najbardziej wskazane. Ludzie się dziwią, że tyją a ja tyle jem i nic. I to jest właśnie klucz do sukcesu – chodzenie i nie ma tu wymówki, że nie umiesz, nie masz czasu bo każdy z Was go ma, trzeba tylko chcieć.

Wchodź po schodach.
Zauważyłam w moim bloku coś bardzo motywującego. Mianowicie osoby mieszkające na niższych piętrach wchodzą/schodzą po schodach. Ja w windzie też jeszcze nie spotkałam kogoś z piętra 3 i niżej. Ja mieszkam na 4 i jak jestem sama bez dzieci też staram się wchodzić i schodzić. Po bieganiu jeśli mam siły wbiegam, jeśli nie, wchodzę. Oczywiście ja tu nie karzę Wam wracając na przykład z zakupami wchodzić na 3 piętro (aczkolwiek jak mieszkałam w Hucie na 3 piętrze bez windy to wnosiłam i Dianę i wózek i zakupy. Dało się, przeżyłam a moja babcia wnosiła do tego samego mieszkania moją mamę i jej siostrę. Też się dało), macie wtedy taryfę ulgową i możecie jechać windą 😛 Dzieci też będę uczyła wchodzić ile dadzą rady tyle wejdą a resztę albo podjedziemy windą albo mama zrobi trening siłowy i wniesie córki lub córkę.
Nie mieszkacie w bloku? Żaden problem. Masz schody w pracy? Wybierz je zamiast windy. W galerii handlowej często masz wybór czym dostać się na górę/dół, wybierz dobrze 😉 Na dworcach klejowych również funkcjonują  schody ruchome i są zwykłe. Aby nie było, że ja jestem taki chojrak to do niedawna nienawidziłam schodów. Jak miałam wejść po schodach to nogi mi same zawracały. Zmieniło się to od momentu gdy zamieszkałam bez windy a potem doszło do tego bieganie po schodach w parku Tysiąclecia. I tak mi zostało i nawet zaczęło sprawiać radość.
Jeśli nie jesteście przekonani do schodów to napiszę Wam, że podczas wychodzenia pracują mięśnie pośladkowe a wiecie co to oznacza 😛

Rozciągaj się, poruszaj się.
Rozciąganie skierowane jest głównie do osób mających siedzący tryb pracy. Przyznaję, że rzadko to robię, zazwyczaj gdy bolą mnie plecy.
Co mam dokładnie na myśli? Nie odkryję Ameryki jeśli napisze, że najlepsza przerwa w pracy to oczywiście poruszanie się. Idź do toalety, idź po wodę, po prostu przejdź się. A dodatkowo porozciągaj ręce, plecy i kark. To możesz wykonać nawet nie wstając z krzesła. W Internecie znajdziecie mnóstwo takich mini ćwiczeń i są one na prawdę super a nie wymagają ani wysiłku ani sporej ilości czasu.

Zamień auto na rower.
Jeśli mieszkasz w dużym mieście z poruszaniem się rowerem nie będzie problemu. Zapewne ścieżki rowerowe dobrze są rozwinięte a i rowery do wypożyczenia są dostępne. Nie trzeba zatem mieć swojego sprzętu. Dodatkowo gdy posiadasz kartę Multisport w niektórych miastach rowery miejskie masz za darmo. Krakowa niestety to nie dotyczy. Jak nie rower to może bus/pociąg/tramwaj/autobus zamiast auta? Dlaczego? A dlatego, że nikt nie mieszka na przystanku i trzeba do niego dojść na nogach lub dojechać na rowerze 😉 Czasem nawet dobiec co akurat nie jest bezpieczne bo takie sprinty mogą zakończyć się kontuzją. Jeżdżąc na rowerze też bądźcie czujni aczkolwiek z moich obserwacji wynika, że rowerzyści to bardzo roszczeniowa grupa ludzi. Nie wszyscy ale ja osobiście ich nie lubię i uważam bardziej niż na auta. Samochód zatrzyma się i przepuści Was na pasach a rowerzyści przejadą po Was i jeszcze opieprzą, że weszliście na ich pas ale jak oni jeżdżą po chodnikach to już spoko. Schodzę trochę z tematu bo mam zachęcać do jeżdżenia rowerem a nadaje na rowerzystów. Mimo wszystko polecam Wam chociaż spróbować. Zobaczycie, że Wasza kondycja się poprawi, będzie mniej zadyszek a może i mniejszy obwód w pasie?

Podsumuję mój tekst kilkoma słowami: ruch to zdrowie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *