Bieganie

Jak oszczędzić na bieganiu?

Pisałam Wam ostatnio ile wydacie na bieganie, kupując w popularnych sklepach sportowych. Jeśli nie widziałeś/łaś postu, link masz tutaj. Najniższa kwota wyszła nieco ponad 2 tys pln, szczerze, to myślałam, że będzie wyższa ale to też nie mało. Jednak pod uwagę trzeba wziąć to, że wszystkiego na raz nie kupujemy, więc nasze koszty rozłożone są w czasie. Mimo wszystko nadal to trochę pieniędzy jest, więc może spróbujmy trochę oszczędzić na tym bieganiu. Podpowiem Wam, jak to zrobić.

1. Jak sobota to do Lidla, do Lidla…
Lidl, Biedronka, Auchan, Aldi, Decathlon itd. mogłabym tu wymieniać wiele jeszcze sklepów gdzie kupimy odzież sportową w przystępnych cenach. Jednak o ile wejdziecie spokojnie na przykład do Carrefour’a i zrobicie tam zakupy to jak rzucą promke w Lidlu to trzeba się bić i przyjść w konkretny dzień. Nie każdemu to pasuje i nie każdy da radę bo najlepiej być na otwarciu sklepu. Muszę w tym miejscu pochwalić dyskont Lidl bo mam kilka ubrań sportowych właśnie od nich i są świetne. Krótkie getry udało mi się wyrwać na przecenie za 20 zł, biegam w nich od jakiś 6 lat i są jak na razie niezniszczalne. Wzornictwo z tych sklepów może nie powala ale na pewno jakość jest dobra. Jeśli lubicie ubrania w bardziej stonowanych barwach, te sklepy będą dla Was.

2. W zimie lato a w lecie zima.
Jeśli zależy Wam na produktach markowych to najtaniej kupicie rzeczy zimowe w lecie i na odwrót. Wtedy macie największe wyprzedaże bo producenci za wszelką cenę chcą sprzedać towar. Warto w lecie zaopatrzyć się w kurtkę biegową, rękawiczki czy czapkę. Kupując komplet czyli rękawiczki + czapka będzie jeszcze taniej. W zimie za to kupujcie krótkie spodenki czy podkoszulki.

3. Alternatywne marki odzieży sportowej.
Ostatnio na rynku pojawiło się mnóstwo sklepów online gdzie kupicie ubrania w tzw. esy floresy, dużo taniej niż topowych marek. Jednak tu trzeba uważać bo nie wszystkie te marki mają produkty dobrej jakości, mogą one się różnic od zdjęć a przede wszystkim kupujecie kota w worku, ponieważ nie macie możliwości przymiarki. Niestety kiedyś rozmiar M był rozmiarem M a teraz rozmiary ubrań to jedna wielka niewiadoma. Tutaj z pomocą mogą Wam przyjść grupy biegowe gdzie dziewczyny dzielą się opiniami o danym sklepie.


4. Stopy biegacza.
Czy można kupić taniej dobre buty? Pewnie, że tak. Jeśli jesteś początkującym biegaczem śmiało możesz biegać w butach z Lidla (jeśli uda Ci się je oczywiście kupić) czy Decathlonu. Jeśli wymagasz więcej od obuwia możesz udać się do outletów albo sprawdzać promocje w sklepach biegowych na starą kolekcje. Często buty z nowej kolekcji różnią się głównie o wiele wyższą ceną od swojego poprzednika. Jest dodany nowy kolor, czy wzór, minimalnie zmieniony wygląd, trochę ulepszona technologia ale czy warto za to wydawać na przykład 300 zł więcej?

5. Zawody po kosztach.

Tajemnicą nie jest, że zapisując się na około 90% zawodów im szybciej tym będzie taniej. Ja wiem, że niektóre biegi planowane są z półrocznym i dłuższym wyprzedzeniem i ciężko przewidzieć co będziemy robić ale cena zwiększa się stopniowo, często kilka razy, więc nie musimy czekać do ostatniej chwili.
Przy zawodach zwrócę uwagę na to, że zawsze dostajemy pakiet startowy. Bardzo rzadko się zdarza, że nie zawiera prawie nic. I tak dzięki temu możecie oszczędzić pieniądze na kupnie koszulek. Ja posiadam ich aż 41. Mam koszulki na ramiączkach, z krótkim rękawem i długim, większość jest bardzo dobra gatunkowo. Kolejne rzeczy na których oszczędziłam dzięki zawodom to wielofunkcyjne chusty, odblaski i czołówka. Na pewno jeszcze by się coś znalazło. W pakietach często dostajecie również zniżki do sklepów sportowych. Czasem zawody odbywają się w ciekawych miejscach, które można zwiedzać za darmo, lub dostajecie wejściówki np. do muzeów.
Oczywiście nie chcę Wam tu napisać, że macie zacząć startować w zawodach dla koszulek, tylko chcę pokazać, że często wartość pakietu przewyższa jego cenę, zwłaszcza płacąc za niego na samym początku.



6. Jedz z umiarem.
Pisałam ostatnio również o tym, że biegacz musi jeść. Jednak czy musi wydawać pieniądze na te wszystkie eko/bio/freewszystko majątek? Oczywiście, że nie. Batony dedykowane sportowcom zamień na te najzwyklejsze ze sklepu typu mars, czy snickers. Nie porównywałam składu ale pewnie jest podobny a cena na pewno niższa. Dobrym rozwiązaniem są również rodzynki, gorzka czekolada czy banan. Zamiast sklepowego izotonika możecie zrobić własny w domu, który może o wiele tańszy nie będzie ale na pewno smaczniejszy i zdrowszy. A przepis dodam Wam wkrótce 😉

Ciekawi mnie jakie Wy macie sposoby na oszczędzanie?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *