Krakowskie spacery – bida z nędzą
18 marca, 2022
Jeśli zastanawiasz się co to za tajemnicze miejsce to bardzo dobrze. Jestem ciekawa czy je znasz. Zrobiłam ankietę na IG i okazuje się, że tylko jedna osoba wie gdzie ten smok ze zdjęcia głównego się znajduje. Jednak zanim do niego dojdziemy i przybliżę Wam jego historię zaczniemy spacer od początku. Najpierw pójdziemy nad Staw przy Kaczeńcowej, potem zobaczymy zaporę spiętrzającą na Dłubni a na końcu zapomnianego przez (prawie) wszystkich Smoka Wawelskiego.
Podjeżdżamy tramwajem (nr 5) na ulicę Cienistą i dalej podążamy na nogach. Z Przystanku do Stawu jest około 500 m, więc całkiem niedaleko a zarazem wystarczająco aby zastać tam ciszę i spokój. Staw jest użytkiem ekologicznym i powstał on w 2007 roku. Jest niewielki bo zajmuje powierzchnię 0.82 ha ale za to bardzo urokliwy. Zaraz w jego sąsiedztwie płynie Młynówka. Staw i okolica są siedliskiem wielu gatunków ptaków, motyli, żab i ryb. Kiedyś były tu łabędzie, ja będąc tu kilka razy nie widziałam ich. Za to teraz pojawiły się a raczej wróciły kaczki. Znajduje się tutaj również 10 pomników przyrody, kasztanowców białych.
Otoczenie Stawu obecnie się zmienia. Będzie tu więcej ławek, pojawią się huśtawki i zapewne więcej ludzi. Będzie to miejsce o wiele lepiej zagospodarowane. Pamiętam, że jak byłam kilka lat temu to część od Młynówki była zarośnięta, obecnie można tam spokojnie spacerować a nawet zrobić piknik. Nad samym brzegiem znajdują się ławki, więc można się relaksować z widokiem na wodę. Panuje ta niesamowita cisza, nie licząc śpiewających ptaków. Na obecną chwilę ludzi tam przychodzi bardzo mało. Dla mnie może tak zostać.
Jestem ciekawa jakie Wy macie zdanie na temat zagospodarowania takich dzikich miejsc? Wyczytałam w opiniach na Google, że ławek jest za mało, że nie takie towarzystwo (jakby turyści na Rynku Głównym w Krakowie to sama kulturalna elita była), śmieci są (ja ich nie widziałam poza koszami), a nawet, że brakuje food trucków. Na prawdę to taki duży problem wziąć ze sobą butelkę wody i jakieś jedzenie? Wszędzie musimy stawiać fast foody? Przecież o to chodzi aby był tu spokój. Jest wiele miejsc zagospodarowanych jak na przykład Zalew Nowohucki i jednocześnie tak zaludniony, że w pogodny weekend ledwo można tam spacerować nie licząc godzin wczesnoporannych.
Chwilę tam posiedziałyśmy i czas ruszać dalej. Kierujemy się do zapory spiętrzającej Dłubnie. Została ona wybudowana w XV wieku w celu spiętrzania wody do młynu Lelitów. Tworzy ona również młynówkę, która płynie zaraz przy Stawie. Obecnie z młyna został rzucający się w oczy komin przy wysiadaniu z tramwaju oraz ruiny. Obiekt hydrotechniczny na pewno warto pokazać dzieciom aby wiedziały, że coś takiego istnieje. Moim dzieciom miejsce podobało się i były również zaciekawione. Radzę aby uważać na wychylające się dzieci przez barierki aby nie wpadły czasem do wody. Barierki są szeroko rozstawione i Diana nie miałaby problemu aby prześliznąć się przez nie. Idziemy dalej. Czas na finał wycieczki.
Ostatnią atrakcją tego spaceru byłyśmy… my. Jeśli nie wiecie to dalej ścieżką dojdziecie do przemysłowej ulicy Kornela Makuszyńskiego. Znajduje się tam obiekt, który chciałyśmy zobaczyć czyli Drugi Pomnik Smoka Wawelskiego. Dojście z zapory zajmie Wam około 10 minut, możecie również podjechać jeden przystanek autobusem. Krajobrazy obok nie zachwycają ale spacer nie trwa długo, więc wytrzymacie. Aczkolwiek jak zobaczycie w jakim otoczeniu przyszło trwać Smokowi złapiecie się za głowę. Tak jak napisałam w tytule bida z nędzą. Przeszłość Smok ma świetlaną, mam nadzieje, że po moim poście również taka będzie jego przyszłość.
Drugi pomnik Smoka Wawelskiego w przeciwieństwie do pierwszego nie został stworzony z myślą o turystach a… klientach firmy, która miała tu swoją siedzibę. Przedsiębiorstwo Jadar Sp. z o. o. produkowało kostkę brukową i właśnie przed bramą wjazdową postawiono pomnik smoka. W czasach świetności przedsiębiorstwa musiało tu być pięknie. Mogę śmiało napisać, że miejsce to wyglądało jak obecne parki kieszonkowe. Była tu zieleń, alejki, ławki i oczko wodne z mostkiem. Pomnik smoka wraz z przestrzenią wystawową firmy powstały w 2004 roku. Smoka Wawelskiego wykonało dwóch artystów Andrzej Zwolak i Jan Tutaj. Smok stanął na małym kopcu do którego prowadzą schody (z tyłu się znajdują), pamiętano również o wykonaniu symbolicznej Smoczej Jamy. Wyczytałam również, że Smok prawdopodobnie ział ogniem. Jednak nie jest to sprawdzone info, jeśli ktoś ma wiedzę na temat proszę o wiadomość.
Obecnie otoczenie Smoka Wawelskiego to dziko rosnące, nieuporządkowane krzaki, puste butelki po alkoholu, rozpadająca się ławka, coś co kiedyś było zapewne ładnym oczkiem wodnym i kostka brukowa. Miejsce po zmroku zapewne nie zachęca do odwiedzin a sąsiedztwo Schroniska dla bezdomnych mężczyzn, na pewno co poniekórych jeszcze bardziej odstraszy. Czytałam, że były plany uporządkowania tego miejsa ale nie wiem jak długo ono by się takie zadbane tu utrzymało. Wyczytałam również, że był pomysł aby Smoka przenieść. Zapewne ucieszyłby się z innego towarzystwa. Ja go widzę gdzieś przy Kopcu Wandy, bo jak to Smok Nowohucki to tu musi zostać. W ogóle moim zdaniem jest o wiele ładniejszy niż Smok pilnujący Wawelu. Jest mniejszy ale za to bardziej przyjaźnie wygląda. Może znajdzie się dla niego ratunek?
Kończąc już nasz spacer idziemy dalej ulicą Makuszyńskiego aż do Kocmyrzowskiej gdzie wsiadamy do tramwaju. Jeśli chcecie przyjechać zobaczyć Smoka to właśnie najkrótsza droga prowadzi z tramwaju. Autobusy też tu jeżdżą ale do centrum nimi nie dojedziecie.
Jeśli chcecie poczytać więcej o Smoku to klikajcie tutaj.
Nasze poprzednie spacery po Krakowie:
Jeśli chcesz zobaczyć wszystkie miejsca odwiedzone przez Dianę i Kornelię obserwuj #diankamałapodróżniczka oraz #kornelamałapodróżniczka. Jeśli podoba Ci się ten wpis poślij go dalej. Dziękuje 🙂 Jak odwiedzasz miejsca z mojego polecenia nie bój się mnie oznaczać na zdjęciach abym mogła je zobaczyć i udostępnić 🙂
Zapraszam do śledzenia mnie na IG (buszuj.po.kraju) oraz FB (buszujpokraju)