Krakowskie spacery

Krakowskie spacery – Zalew Zesławice

Jeśli szukacie alternatywy dla zatłoczonego Stawu Nowohuckiego albo Przylasku Rusieckiego, to dobrze trafiliście. Tu jest nadal bardzo spokojnie, zapewne dlatego, że nie ma tutaj infrastruktury turystycznej czyli wyremontowanych chodników, ławek, pergoli z kwiatami, ładnie skoszonej trawy, placów zabaw dla dzieci czy gastronomii. Jedzenie i picie trzeba przywieźć sobie samemu, wziąć kocyk na którym można usiąść i zjeść, w międzyczasie zrobisz siusiu w krzaczkach a na koniec weźmiesz wszystkie śmieci ze sobą i wrócisz do domu. Zatem co to takiego ten Zalew Zesławice.

Na początku wyjaśnię, że zalewy są dwa. Zostały one sztucznie utworzone w latach 50 XX wieku jako ujęcie wody pitnej dla Nowohucian. Znajdują się przy ul. Gustawa Morcinka w Zesławicach. Spora odległość od centrum Krakowa jest jak najbardziej na plus bo mniej ludzi tutaj przyjeżdża. Zalew zasila rzeka Dłubnia, która przepływa przez Nową Hutę. Bardzo blisko umiejscowione są tutaj tory kolejowe, więc co jakiś czas ciszę przerywa pędzący pociąg. Niestety spokoju będzie tutaj coraz mniej bo kilka miesięcy temu wydano zgodę na budowę trasy S7, która będzie graniczyć z zalewem. Udajcie się zatem tam jak najszybciej, zanim wjadą koparki i zaczną niszczyć spokój.

My spacer zaczynamy od parkingu bo właśnie autem tam przyjechaliśmy. Ruszyliśmy drogą, która wiedzie między dwoma zbiornikami. Od razu przywitały nas kaczki z czego Diana niesamowicie się ucieszyła bo uwielbia je karmić. Oczywiście zaopatrzyliśmy się w jedzenie dla nich czyli płatki owsiane. Będę po raz enty przypominać aby nie karmić ptactwa wodnego chlebem ale płatkami czy warzywami. Diana zadowolona biega, szuka innych kaczek albo ptaków a ja dzielnie pcham Kornelię. Drogą spokojnie da się przejechać wózkiem. Idąc dalej wypatrzyliśmy łabędzia wysiadującego jajo. Nie łatwo było wypatrzyć samicę bo nieźle się wtopiła w tło. Trzeba przyznać jej, że ma świetne miejsce. Idziemy dalej i czeka nas rozwidlenie. My decydujemy się obejść zbiornik z lewej strony ponieważ droga jest bardziej przejezdna dla wózka. Przechodzimy przez rzekę co jest frajdą dla Diany. Nie wiem czemu ale dzieci uwielbiają przechodzenie przez mosty, nawet jeśli są tak małe jak ten. Diana w ogóle bardzo lubi zbiorniki wodne i nie ważne czy jest to rzeka, staw, jezioro czy morze. W każdym można spotkać jakieś żyjątka, więc to już jest super.

Z drugiej strony zalewu mamy o wiele większą przestrzeń do biegania. Tutaj spokojnie możemy znaleźć miejsca aby zrobić piknik, nie ma tu również betonowych płyt. Spotykamy kilku wędkarzy, jeśli łowicie ryby będzie to dla Was super miejsce. Nad Zalewem Nowohuckim też można ich spotkać ale jak wiadomo wędkarze szukają spokoju a tam o niego coraz trudniej. Mijają mnie również biegacze, zazdroszczę im. Świetne miejsce do biegania w Krakowie. Jeśli mieszkacie w pobliżu to polecam a jeśli nie to chociaż raz się tutaj wybierzcie specjalnie pobiegać/pospacerować.

Nasz spacer powoli dobiega końca. Nie trwa on zbyt długo bo godzinę z hakiem i zrobiliśmy 1,5 km w tym czasie. Aczkolwiek wiem, że dla niektórych osób spacer godzinny to już długo. Dla mnie to taka norma, zwłaszcza z dziećmi. Wiadomo, że idziemy z nimi o wiele wolniej bo co chwilę trzeba się zatrzymać bo coś ciekawego pojawiło się w polu widzenia.
Jeśli chcecie przyjechać tutaj MPK to kursują tutaj dwa autobusy Alei Przyjaźni o numerach 122 i 422. Polecam jednak przyjazd autem, które zostawicie na bezpłatnym parkingu lub rowerem.

Zalew Zesławice na pewno nie jest tak instagramowy jak Nowohucki ale również wart uwagi i zachęcam Was aby tu chociaż raz się udać. A jak udacie się raz to będziecie chcieli i drugi 🙂

Jeśli chcesz zobaczyć wszystkie miejsca odwiedzone przez Dianę i Kornelię obserwuj #diankamałapodróżniczka oraz #kornelamałapodróżniczka. Jeśli podoba Ci się ten wpis poślij go dalej. Dziękuje 🙂 Jak odwiedzasz miejsca z mojego polecenia nie bój się mnie oznaczać na zdjęciach abym mogła je zobaczyć i udostępnić 🙂
Zapraszam do śledzenia mnie na IG (buszuj.po.kraju) oraz FB (buszujpokraju).

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *