Krakowskie spacery – Zalew Zesławice
My spacer zaczynamy od parkingu bo właśnie autem tam przyjechaliśmy. Ruszyliśmy drogą, która wiedzie między dwoma zbiornikami. Od razu przywitały nas kaczki z czego Diana niesamowicie się ucieszyła bo uwielbia je karmić. Oczywiście zaopatrzyliśmy się w jedzenie dla nich czyli płatki owsiane. Będę po raz enty przypominać aby nie karmić ptactwa wodnego chlebem ale płatkami czy warzywami. Diana zadowolona biega, szuka innych kaczek albo ptaków a ja dzielnie pcham Kornelię. Drogą spokojnie da się przejechać wózkiem. Idąc dalej wypatrzyliśmy łabędzia wysiadującego jajo. Nie łatwo było wypatrzyć samicę bo nieźle się wtopiła w tło. Trzeba przyznać jej, że ma świetne miejsce. Idziemy dalej i czeka nas rozwidlenie. My decydujemy się obejść zbiornik z lewej strony ponieważ droga jest bardziej przejezdna dla wózka. Przechodzimy przez rzekę co jest frajdą dla Diany. Nie wiem czemu ale dzieci uwielbiają przechodzenie przez mosty, nawet jeśli są tak małe jak ten. Diana w ogóle bardzo lubi zbiorniki wodne i nie ważne czy jest to rzeka, staw, jezioro czy morze. W każdym można spotkać jakieś żyjątka, więc to już jest super.
Z drugiej strony zalewu mamy o wiele większą przestrzeń do biegania. Tutaj spokojnie możemy znaleźć miejsca aby zrobić piknik, nie ma tu również betonowych płyt. Spotykamy kilku wędkarzy, jeśli łowicie ryby będzie to dla Was super miejsce. Nad Zalewem Nowohuckim też można ich spotkać ale jak wiadomo wędkarze szukają spokoju a tam o niego coraz trudniej. Mijają mnie również biegacze, zazdroszczę im. Świetne miejsce do biegania w Krakowie. Jeśli mieszkacie w pobliżu to polecam a jeśli nie to chociaż raz się tutaj wybierzcie specjalnie pobiegać/pospacerować.
Nasz spacer powoli dobiega końca. Nie trwa on zbyt długo bo godzinę z hakiem i zrobiliśmy 1,5 km w tym czasie. Aczkolwiek wiem, że dla niektórych osób spacer godzinny to już długo. Dla mnie to taka norma, zwłaszcza z dziećmi. Wiadomo, że idziemy z nimi o wiele wolniej bo co chwilę trzeba się zatrzymać bo coś ciekawego pojawiło się w polu widzenia.
Jeśli chcecie przyjechać tutaj MPK to kursują tutaj dwa autobusy Alei Przyjaźni o numerach 122 i 422. Polecam jednak przyjazd autem, które zostawicie na bezpłatnym parkingu lub rowerem.
Zalew Zesławice na pewno nie jest tak instagramowy jak Nowohucki ale również wart uwagi i zachęcam Was aby tu chociaż raz się udać. A jak udacie się raz to będziecie chcieli i drugi 🙂